Są takie filmy, które śmiało oglądam tylko jak zobaczę obsadę. Nie czytając recenzji czy patrząc na opinie na portalach filmowych. Tak było i w tym przypadku. Wystarczyło przeczytać imię głównego bohatera – Mario Casas, i nawet nie wiedząc kiedy kliknęłam play.

Bajo la piel de lobo (Wilcza skóra) jest to historia, której nadal nie mogę rozgryźć. Nie jestem pewna, czy jest to historia współczesna czy może, której akcja rozgrywa się kilkadziesiąt lat wstecz. W tym filmie nie jest ważne gdzie i kiedy, tylko co i jak. Przez to miałam w głowie wiele pytań, na które nie byłam w stanie znaleźć odpowiedź. A ja lubię wszystko wiedzieć! 😉 Na szczęście słuchając wywiadu z Mario mogłam się troszkę więcej dowiedzieć.

 

 

[aesop_video width=”100%” align=”center” src=”youtube” id=”RlnhaeOb-Lk&ab_channel=UnNuevoDía” disable_for_mobile=”on” loop=”on” autoplay=”off” controls=”on” viewstart=”off” viewend=”on” revealfx=”off” overlay_revealfx=”off”]

Film opowiada historię mężczyzny, typowego samotnika, zamkniętego w sobie i żyjącego w odosobnieniu. Regularnie wybiera się on na polowania, aby zdobyć przede wszystkim skórę zwierząt i potem móc ją sprzedać. A za pieniądze kupić np. żonę, bo w końcu jako mężczyzna ma on swoje “potrzeby”.

Podczas całej tej prostej fabuły obserwujemy wewnętrzną zmianę głównego bohatera. Z jednej strony widzimy zimnego i obojętnego na wszystko mężczyznę, a z drugiej czujemy jego wewnętrzny ból samotności i kapkę uczuć, jakimi obdarza on swoje żony. Choć one tego nie wyczuwają! Możemy też zaobserwować co czują te jego żony, a potem docenić to w jakich czasach i w jakim miejscu my żyjemy. Tak, ten film daje dużo do myślenia.

Sam film jest bardzo szorstki, zimny i mało przyjemny. Nie ma w nim praktycznie żadnego dialogu, bazuje tylko i wyłącznie na obrazach i pojedynczych zdaniach. Choć same ujęcia są piękne, to jednak w pewnym momencie zaczynają nużyć. Dodatkowo nie jest to film przy którym możemy się osłuchać z hiszpańskim (z braku dialogów) lub czegokolwiek dowiedzieć pod względem kulturowym. Jest to film stricte dla fanów Mario Casas (to ja!) oraz dla wielbicieli kina alternatywnego.

[aesop_video width=”100%” align=”center” src=”youtube” id=”E5MPglGfV_w&ab_channel=TrailersyEstrenos” disable_for_mobile=”on” loop=”on” autoplay=”off” controls=”on” viewstart=”off” viewend=”on” revealfx=”off” overlay_revealfx=”off”]

 

O hiszpańskich filmach pisałam też tutaj:

Hiszpańskie filmy warte polecenia

Hiszpańskie filmy (nie)warte polecenia

Hiszpańskie filmy, które trzeba zobaczyć

Hiszpańskie filmy #4

PRZEGLĄD RECENZJI
Aktorzy
Klimat
Scenariusz
Muzyka
Oryginalność
bajo-la-piel-de-loboNie jest to film dla każdego. Można się przy nim albo wynudzić, albo mocno zagłębić w egzystencje człowieka i wpaść w melancholijny nastrój. Polecam tylko tym, którzy lubią specyficzne filmy ;)