🇵🇱 Opisywana jako "gotycka katedra języka", ta dwudziestowieczna klasyka jest ogromnym i wspaniałym gobelinem sagi rodziny Buendía z mitycznej wioski Macondo.
Niezbędny punkt odniesienia dla życia i narracji Ameryki Łacińskiej.
"Wiele lat później, stojąc przed plutonem egzekucyjnym, pułkownik Aureliano Buendía miał pamiętać to odległe popołudnie, kiedy jego ojciec zabrał go na lód. Macondo było wówczas wioską składającą się z dwudziestu domów z błota i trzciny, zbudowanych nad brzegiem rzeki o czystej wodzie, która płynęła przez dno wypolerowanych kamieni, białych i wielkich jak prehistoryczne jaja. Świat był tak nowy, że wiele rzeczy nie miało nazwy, a żeby o nich wspomnieć, trzeba było wskazać je palcem".
Tymi słowami rozpoczyna się legendarna już powieść w annałach światowej literatury, jedna z najbardziej fascynujących literackich przygód naszego stulecia. Miliony egzemplarzy Stu lat samotności przeczytanych we wszystkich językach i literacka Nagroda Nobla wieńcząca dzieło, które dotarło do nas "pocztą pantoflową" - jak lubi mawiać pisarz - są najbardziej namacalnym dowodem na to, że bajeczna przygoda rodziny Buendía-Iguarán, z jej cudami, fantazjami, obsesjami, tragediami, kazirodztwem, cudzołóstwem, buntami, odkryciami i potępieniami, reprezentowała jednocześnie mit i historię, tragedię i miłość całego świata.
Pablo Neruda powiedział...
🇪🇸 Señalada como «catedral gótica del lenguaje», este clásico del siglo XX es el enorme y espléndido tapiz de la saga de la familia Buendía, en la mítica aldea de Macondo.
Un referente imprescindible de la vida y la narrativa latinoamericana.
«Muchos años después, frente al pelotón de fusilamiento, el coronel Aureliano Buendía había de recordar aquella tarde remota en que su padre lo llevó a conocer el hielo. Macondo era entonces una aldea de veinte casas de barro y cañabrava construidas a la orilla de un río de aguas diáfanas que se precipitaban por un lecho de piedras pulidas, blancas y enormes como huevos prehistóricos. El mundo era tan reciente, que muchas cosas carecían de nombre, y para mencionarlas había que señalarlas con el dedo.»
Con estas palabras empieza la novela ya legendaria en los anales de la literatura universal, una de las aventuras literarias más fascinantes de nuestro siglo. Millones de ejemplares de Cien años de soledad leídos en todas las lenguas y el Premio Nobel de Literatura coronando una obra que se había abierto paso «boca a boca» -como gusta decir al escritor- son la más palpable demostración de que la aventura fabulosa de la familia Buendía-Iguarán, con sus milagros, fantasías, obsesiones, tragedias, incestos, adulterios, rebeldías, descubrimientos y condenas, representaba al mismo tiempo el mito y la historia, la tragedia y el amor del mundo entero.
Pablo Neruda dijo...