Będąc ostatnio na Juwenaliach Śląskich przypomniały mi się czasy Erasmusa, a dokładnie botellony. Ze względów wychowawczych rzadko wspomina się o tym na zajęciach, a już w ogóle nie poruszają tego tematu książki. Uważam jednak, że powinniśmy być świadomi co to jest i dlaczego jest problemem w Hiszpanii.

Co to jest botellón?

El botellón jest to określenie spotkań młodych osób w miejscu publicznym, w celu wypicia alkoholu, porozmawiania, pośmiania się, potańczenia – ogólnie możemy to nazwać “zabawą”. Jak można się domyśleć, nazwa pochodzi od słowa butelkala botella. Młodzi ludzie zazwyczaj nie mają pieniędzy aby pójść do baru posiedzieć ze znajomymi, ale są w stanie przyoszczędzić na przysłowiową butelkę wina za euro czy dwa. Takie są ceny najtańszych napojów alkoholowych w Hiszpanii 😉

Trzeba dodać, że klimat im sprzyja. Jak tylko zaczynają się cieplejsze dni na wiosnę, młodzi ludzie umawiają się na ulicach, w parkach, skwerkach, aby wspólnie posiedzieć wieczorem i miło spędzić czas.

Oczywiście takie spotkania mają wiele wad. Przede wszystkim, po alkohol sięgają osoby niepełnoletnie. Choć istnieje zakaz sprzedaży nieletnim to wystarczy znaleźć starszego kolegę lub sklepik, w którym właściciel nie przestrzega prawa. Co więcej, w trakcie takich spotkań często dochodzi do różnego rodzaju bójek, jako że alkohol u niektórych aktywuje agresję, co zaś skutkuje wzmożoną pracą policji.

Wyobrażacie sobie młodych ludzi, wieczorem, w lekkim stanie upojenia, dobrze się bawiących? Oj ten hałas! Biedni sąsiedzi! Nie każdy w końcu chcę się bawić do bardzo późnych godzin nocnych, kiedy na drugi dzień trzeba wcześnie wstać do pracy. A do tego rano oglądać piękny porządek na skwerku pod blokiem. Choć tu muszę przyznać, że służby sprzątające w Hiszpanii działają naprawdę dobrze 🙂

To co mnie jednak najbardziej zdziwiło w botellonach, to że organizacje studenckie organizują takie spotkania na terenie kampusu. Tysiące studentów, rozłożonych na trawnikach pod swoimi wydziałami, piją alkohol, śmieją się, puszczają muzykę, śpiewają i tańczą. Taka hiszpańska biesiada, która zaczyna się już popołudniu i trwa średnio do północy. Potem tradycyjnie studenci wybierają się już na dyskoteki.

Jeżeli jesteście ciekawi, co mówią Hiszpanie o tej formie spędzenia czasu i dlaczego wolą botellony niż wyjście na dyskotekę, to polecam zobaczyć ten krótki filmik dokumentalny.

[aesop_video width=”100%” align=”center” src=”youtube” id=”T-OqavFZTn4&ab_channel=CarolinaMínguez” disable_for_mobile=”on” loop=”on” autoplay=”off” controls=”on” viewstart=”off” viewend=”on” revealfx=”off” overlay_revealfx=”off”]

Ciekawostki

  • Na północy Hiszpanii zamiast nazwy botellón, możemy usłyszeć hacer litros lub ir de litros. Czyż to nie jest podobne do ir de marcha (iść na imprezę)? 😉
  • W okolicach Murcji lepiej używać nazwy botelleo.
  • W Sewilli możemy usłyszeć też comprar un lote lub w formie żeńskiej botellona.
  • Popularnym trunkiem w trakcie botellonu jest tak zwane calimocho. Jest to mieszkanka wina z coca-colą. Drugi napój, dość podobny, to cubata. Tym razem mieszamy wino z jakimkolwiek napojem gazowanym lub sokiem.

A Wy co sądzicie o botellonach? Podoba Wam się ten hiszpański zwyczaj?